czwartek, 13 sierpnia 2015

#Sezon 1 Rozdział 1 cz.1

Pewnego dnia, radiowozem autostradą jechali: Lee i policjant.
Policjant: Domyślam się, że jesteś niewinny.
Lee: Dlaczego tak sądzisz?
Policjant: Wiesz, wiele już typków wiozłem do więzienia. Bóg jeden wie, ilu ich było, Zazwyczaj słyszę od nich "Jestem niewinny".
Lee: I co odpowiadasz?
Policjant: "Wiem, że jesteś niewinny."
Radio policyjne: Na wylocie Peachtree 285 mamy wezwanie do pogryzienia. Wszystkie jednostki mają zwrócić uwagę na błąkające się zwierzęta.
Policjant: Prześledziłem twoje akta i wiem, że jestem z Macon.
Lee: Więc, też jesteś z Macon.
Policjant: Tak, przyjechałem do Atlanty w latach 70, żeby zostać policjantem. Chciałem pracować nad morderstwami, jak ta sprawa z senatorem, w którą się wpakowałeś, z całym szacunkiem. Naprawdę szkoda...Kurczę, wszyscy z mojej rodziny chodzili do waszej apteki w centrum. Wciąż tam działacie?
Lee: No tak.
Policjant: Dobrze.
Radio Policyjne: Na drodze do Hartsfield uwaga na karetki, prawdopodobnie chodzi o ciężkie uszkodzenia ciała.
Policjant: Mam bratanka na uniwersytecie w Georgii, długo tam uczyłeś?
Lee: Szedł mi szósty rok.
Policjant: Poznałeś żonę w Athens? Chcesz wiedzieć, jak ja to widzę?
Lee: Jasne.
Policjant: Być może ożeniłeś się z niewłaściwą kobietą?
Radio Policyjne: Trwają zamieszki. Należy się spodziewać agresji ze strony ich uczestników. Czekać na dalsze instrukcje.
W przeciwnym kierunku w pośpiechu przejechało dużo radiowozów i przeleciał helikopter.
Chwila ciszy.
Policjant: Wiozłem raz kolesia. Ten to dopiero był udany. Ciągle nawijał o tym, że jest niewinny. Straszy gość. Wielkie, łagodne oczy, okulary inteligenta. Ciągle jęczał, że to nie on. Płakał i zawodził na tym samym siedzeniu, co ty. Po chwili zaczął kopać w fotel zupełnie jak jakiś bachor w samolocie. Mówię mu, żeby przestał, że to własność rządowa, bo w przeciwnym razie będę musiał go uspokoić. Uspokoił się, a skoro wyczerpał już wszystkie opcje, zaczął płakać i wołać matkę. "Mamo, to pomyłka! To nie ja!".
Lee: Może faktycznie był niewinny.
Policjant: Niewinny? Złapali skurwiela na gorącym uczynku! Dźgał swoją żonę, ciął ją w chwili, kiedy nasi wchodzili do domu! A ten drze gębę siedząc w moim wozie , że to nie on! Chyba sam w to uwierzył. Ludziom potrafi odbić, kiedy wiedzą, że ich życie się kończy. O, to ci się powinno spodobać to mniej dobijająca historia, według mnie nawet całkiem zabawna. Pewnego dnia...
Lee: UWAGA!!!
Zombie(sztywny) wszedł na drogę, radiowóz uderzył w niego i spadł z autostrady!

-------------------------------------------------------------------------------------------
KOLEJNA CZĘŚĆ JUŻ JUTRO!(MOGĄ BYĆ DŁUŻSZE, ZAPRASZAM DO OBSERWACJI MOJEGO BLOGA)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz